Unia Europejska krok po kroku zmierza w kierunku ambitnego celu, jakim jest coraz większe ograniczanie emisji CO2 na swoim terytorium. Oznacza to stopniowe wprowadzanie różnych regulacji i ograniczeń w dziedzinach odpowiedzialnych za produkcję dwutlenku węgla – na przykład w transporcie. Ostatnio europosłowie poparli cele związane z redukcją emisji CO2 przez samochody ciężarowe. Co ciekawe, poparte ograniczenia są jeszcze bardziej radykalne niż to, co wcześniej proponowała Komisja Europejska.
Stopniowa redukcja do 2040 roku
W głosowaniu, które odbyło się 24 października 2023 roku Komisja Ochrony Środowiska Parlamentu Europejskiego – ENVI – zatwierdziła plan zaostrzenia wymogów dotyczących zmniejszenia redukcji CO2 przez branżę transportową do 2040 roku. Aktualnie samochody ciężarowe poruszające się po europejskich drogach odpowiadają aż za 1/4 emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Trudno zatem dziwić się temu, że Komisja Europejska uznaje tę kwestię za priorytetową w związku z realizacją założeń Europejskiego Zielonego Ładu.
W myśl nowych postanowień, do 2030 roku emisja CO2 ma zostać zredukowana o 45%, do 2035 roku o 70%, a do 2040 – aż o 90%. Jak widać, po 2030 roku firmy przewozowe będą musiały być przygotowane na coraz drastyczniejsze zmiany.
Komisja uważa, że osiągnięcie tego celu jest możliwe poprzez stopniowe wprowadzanie do użytku coraz większej ilości samochodów elektrycznych. Regulacje dotyczą nie tylko samochodów ciężarowych i dostawczych wykorzystywanych w transporcie; obejmują także pojazdy specjalistyczne, takie jak śmieciarki czy autobusy miejskie. W tym ostatnim przypadku pojawiły się dodatkowe ograniczenia. Komisja chce, aby od 2030 roku możliwe było rejestrowanie wyłącznie autobusów miejskich o napędzie elektrycznym.
Projekt zakłada jednak nie tylko ograniczenia. Europosłowie chcą, aby wraz z zachodzącymi zmianami pojawiły się wymagania co do dostępności infrastruktury dla pojazdów elektrycznych.
Odbiór decyzji
Decyzja spotkała się z pozytywnym odbiorem w wielu środowiskach politycznych, szczególnie wśród aktywistów klimatycznych. Po stronie branży transportowej pojawiły się jednak poważne wątpliwości.
IRU – Międzynarodowa Unia Transportu Drogowego – oświadczyła, że regulacje są zbyt ostre, a wprowadzane przez nie zmiany zbyt gwałtowne. Zarówno IRU jak i inne organizacje związane z transportem uważają, że nowe przepisy przewidują zbyt mało czasu na wymianę floty samochodów ciężarowych oraz zbudowanie dla nich niezbędnej infrastruktury.
Europosłowie którzy poprali projekt chwalą go jednak i uważają, że wprowadzane właśnie zmiany to jeden z najważniejszych kroków w kierunku poprawy jakości powietrza na terenie UE, jakie zostały podjęte w ostatnich latach.